piątek, 28 listopada 2014

Granatowa kreska od Lovely


Tym razem makijażowo. Moja ulubiona kombinacja czarnej i kolorowej kreski na oku.
Całą powiekę pokryłam jasno szarym cieniem. Czarną kreskę namalowałam BlackBusterem od Loreal'a, natomiast kolor stanowi eyeliner Lovely matte nr 1. Szczerze mówiąc wolałabym jeśli kolor zostałby taki, jaki jest kiedy jeszcze nie wyschnie. Wtedy ma odcień głębokiego granatu. Po wyschnięciu natomiast jest to matowy, szafirowy, nieco jaśniejszy odcień. Po około 12h noszenia granatowa kreska popękała i się wykruszyła, natomiast myślę, że to kwestia kiepskiego podkładu, który był w fazie testów i nie utrzymywał zbyt dobrze makijażu. Wcześniej natomiast na wypróbowanych już kosmetykach nie zauważyłam osypywania się kosmetyku. Jeśli więc podoba Wam się kolor, to śmiało można kupić, ja osobiście wolę jednak jego brata w kolorze szarym (nr 3, niedawno opisywany przeze mnie ;) ).


Żółty + szarości

Witajcie :)
Na wczorajszych zakupach zaktualizowałam zestawy kolorystyczne, dlatego dziś zestawienie żółtego z szarością. Ogólnie bardzo przypadł mi do gustu i mam nadzieję, że i Wam się spodoba ;)
Żółty to MySecret Nail Polish nr 213 Lemon. Pojemność aż 10ml, choć buteleczka na tyle nie wygląda :) Jest mała, zgrabna, o kwadratowej podstawie. Lakierem maluje się wygodnie, pędzelek jest krótki, ale szeroki. Pierwsza warstwa smużyła, natomiast druga pokryła cały paznokieć bez prześwitów. Kolorek jest przepiękny, lekko jaskrawy żółty.
Jaśniejszy szary to Lovely nr 98. Przyjemny szaraczek, który bardzo wygodnie się nakłada, jak już zauważyłyście bardzo lubię lakiery tej firmy ;) Pierwsza warstwa nie pokrywa dostatecznie, druga już sprosta zadaniu ;) Widoczny jest lekki shimmer w złotym kolorze, ale mniej zauważalny niż na zdjęciach.
Ciemniejsza szarość to jeden z moich ulubieńców - Paese nr 324. Jest to lakier o piaskowej fakturze. Wystarcza jedna warstwa, druga wzmacnia kolor i dodaje głębi.
Cała trójka szybko schnie i pięknie wygląda. Nie zawiódł mnie żaden, przynajmniej na tym etapie ;)
Oglądajcie:





Jak Wam się podoba? :)

środa, 26 listopada 2014

Wibo Wow Glamour Satin nr 1

Siemano :)
Kolejnym lakierem, jaki wpadł w moje ręce na promocji jest Wibo Wow Glamour Satin nr 1. Jest to bardzo głęboki szafirowy odcień. W rzeczywistości shimmer nie jest aż tak widoczny jak na zdjęciach, jednak czego to aparat nie zrobi... Bardzo trudno jest uchwycić efekt lakieru aparatem. Być może bardziej jest on widoczny na "przeżółkniętym" zdjęciu bez lampy, ale i tak odzwierciedlenie graniczy z cudem ;) Ten sam problem występował, kiedy próbowałam sfotografować inny kolor, więc tak po prostu już jest :)
Lakier rozprowadza się wygodnie, konsystencja jest w sam raz, nie wylewa się na skórki. Pędzelek wygodny. Schnie w kilkadziesiąt sekund, ma satynowe wykończenie, czyli taki półmat. Ostateczny czas schnięcia określam na bardzo dobry. Wytrzymałość? Nie wiem :) Mam go dopiero dobę ;) Jednak kolor jest przepiękny, choć ciemniejszy niż na zdjęciach.
Zapraszam na fotki :)




Aktualizacja:
Teraz mogę coś powiedzieć na temat wytrzymałości lakieru. W drugim dniu noszenia końcówki lekko się przetarły. W trzecim dniu przetarcia były bardziej widoczne, dlatego wytrzymałość oceniam na przeciętną. Zmywanie... Nawet metoda foliowa pozostawiła ślady lakieru, a paznokcie lekko się odbarwiły. Pod tym względem wypadł więc najgorzej...

niedziela, 23 listopada 2014

Wibo 1 Coat Manicure nr 13 + Wibo Trend Extreme Nails nr 1


Witajcie :)
Korzystając z pięknej pogody wybrałam się nad rzeczkę, aby w uroczej scenerii pokazać Wam mój tego weekendowy manicure :) Jesienny, bordowy, znany Wam już Wibo 1 Coat Manicure nr 13 ozdobiłam Wibo Trend Extreme Nails nr 1, czyli topem z holograficznymi plasterkami miodu oraz brokatem. A wyszło to tak:





Jak Wam się podoba? :)

czwartek, 20 listopada 2014

Lovely eyeliner matte nr 3 - szaraczek :)

Dzień dobry! :)
Dzisiaj coś na temat makijażu, w którym chciałabym się skupić na eyeliner'ze od Lovely. Jak przystało na porę roku, czas na jesienne kolory. Taki też występuje w moim dzisiejszym makijażu ;) Rolę główną ma tutaj odgrywać szarość. Nie przepadam nad używaniem kolorowych cieni na co dzień, kolorowy akcent na oku podkreślam więc kreską.
Za cień bazowy posłużył mi cielisty odcień wpadający w delikatny róż. Nałożyłam go na całą powiekę. Następnie linerem w pisaku od Loreal namalowałam czarną, w miarę cienką kreskę (jak na możliwości blackbuster'a ;) ). Tuż nad nią pociągnęłam szarą kreskę linerem w płynie od Lovely (nr 3). Po kilkunastu sekundach liner wysechł do matowego wykończenia. Niestety kreski na moim oku lubią się odbijać, dlatego obawiałam się co do tego, ale już po chwili mogłam spokojnie patrzeć w każdym kierunku bez obaw o rozmazanie ;) Liner bardzo wygodnie się nakłada, faktem jest, że wymaga to nieco wprawy, alby linia była prosta, ale ja robię kreskę codziennie od paru lat, więc nie było to dla mnie problemem.
Na linię wodną nałożyłam kremową kredkę również od Lovely, nude eye pencil. Powiększyło to optycznie oko. Na koniec wytuszowałam rzęsy tuszem od Wibo Extreme Lashes. Od około połowy opakowania tuszuję górne rzęsy podwójnie, gdyż nie ma już tak dobrego efektu, co na początku.
A teraz fotki :)

Użyte kosmetyki








I jak Wam się podoba? ;)

wtorek, 18 listopada 2014

Wibo Wow Glamour Sand nr 4 + Kobo Colour Trends nr 56 Heather Valley

Witajcie.
Za oknem coraz smutniej, dlatego przyszedł czas na jesienne kolory. Postawiłam na fiolety.
Gładki lakier to Kobo Colour Trends nr 56 Heather Valley. Niestety zdjęcia nie oddają jego rzeczywistego koloru. W realu jest ciemniejszy, głębszy, śliwkowy. Naprawdę piękny. To mój pierwszy lakier od Kobo, ale już wiem, że nie ostatni. Jest świetny :) Maluje się nim bardzo wygodnie, lakier rozprowadza się równomiernie, nie tworzy smug. Do pełnego krycia potrzebuje dwóch warstw. Wysycha szybko. Ma przecudny błysk, nie wymaga żadnego topu.
Ozdobny element manicure'u tworzy piaskowy lakier od Wibo: Wow Glamour Sand nr 4. Jest to fiolet ze sporą ilością złotych i różowych drobinek. Pięknie odbija światło. Niezbyt przepadam za nakładaniem tego lakieru... Według mnie pędzelek przez drobinki "piasku" nie dociera do boków paznokci, trzeba więc się troszkę namachać, aby uzyskać dobry efekt. Krycie bardzo dobre, jak dla mnie dwie warstwy. Faktura piasku ukazuje się szybko, wysycha w kilka minut.
Niestety nie jestem w stanie na chwilę obecną opisać wytrzymałości lakierów, gdyż dopiero co zagościły na moich paznokciach :)
O ile manicure nie ulegnie zniszczeniu do jutra, postaram się zrobić fotki w naturalnym świetle, może uda mi się wtedy uchwycić kolor :)
Zapraszam.





Aktualizacja:
Fotki w naturalnym świetle :)




Metoda foliowa, czyli jak bezproblemowo zmyć trudny lakier

Tym razem zapraszam na mały poradnik jak zmyć trudny lakier (bądź po prostu ciemniejsze kolory). Wiem, że w sieci tego pełno, ale przygotowałam i swoją wersję ;) Metoda foliowa nadaje się idealnie do piaskowych lakierów, topów z drobinkami czy lakierów, które farbują skórki. Od kiedy używam tej metody nie mam problemów ze zmywaniem. Być może wydaje się praco- i czasochłonna, ale przy wprawie i praktyce zajmuje mniej czasu niż przykładowo uparte ścieranie piaskowego lakieru z paznokcia standardowym sposobem ;) A więc do dzieła :)

Na początek przygotowuję "narzędzia". Potrzebujemy 2,5 wacika (połówkę zostawiam na następny raz, bądź domycie zabrudzeń w razie potrzeby), zmywacz i folię aluminiową. Waciki tnę na "ćwiartki" (dzięki temu mam 10 małych wacików idealnych wielkością na jeden paznokieć każdy), a grubszy pasek folii z rolki (pasek szerokości około 10cm) przecinam na 5 kawałków (tak, aby wyszły prostokąty o wymiarach ok. 10cmx4cm).


Biorę jeden mały wacik, nalewam na niego zmywacz. Bardzo lubię zmywacz bebeauty z Biedronki. Obecnie posiadam różowy, widoczny na zdjęciach, jednak bardziej byłam zadowolona z zielonego (niestety nie było go ostatnio w sklepie:( )


Przykładam wacik do paznokcia


Owijam folią. Nie wiem czy ma to jakieś znaczenie, ale ja zawsze zawijam błyszczącą stroną do paznokcia.


Tak robię z pozostałymi 4 paznokciami. Drugą dłoń robię na drugą turę. W tym stanie trzymam około 3-5min.


Ściągam folię tak, aby wacik został na paznokciu. Mocno dociskając wacik ściągam go z paznokcia razem z lakierem. Ewentualnie doczyszczam pozostałości drugą stroną wacika.

 I oto efekt :)






Świetnie, jak na kolor fuksji, prawda? :)


Wibo 1 Coat Manicure nr 18 + "płomyczki"


Siemka :)
Z góry wybaczcie za kształt paznokci, ale próbuję zrobić "spiczasty" kształt, a tu jest faza przejściowa ;)
Jako baza do manicure posłużył mi mój ulubieniec Wibo 1 Coat Manicure nr 18. Na nim zdobienie coś na wzór płomyczków. Miało być po prostu jesiennie :) Do wzorku użyłam Lovely Hot Trend nr 6 (uwielbiam!), nowy Lovely Gloss Like Gel nr 226 (fajny, jesienny złoty odcień) oraz Kobo Colour Trends nr 56 Heather Valley (tyle co do mnie "przyszedł" pocztą z wygranej w konkursie na FunPage'u Kobo :D ). 
Pozdrowionka ;)






Wibo Extreme Nails 545 + Lovely Snow Dust nr 3


Witajcie!
W ostatniej Rossmannowej promocji 1+1 wpadłam dosłownie w szał zakupowy, tak więc będę starać się pokazywać Wam kolejne zakupione nowości :) W tym manicur'e padło na Wibo Extreme Nails nr 545, czyli trochę jaśniejsza wersja kobaltowego koloru. Sam lakier przyjemnie się nakłada, dobrze kryje, u mnie wytrzymał dwa dni, po czym pojawiły się lekkie przetarcia na końcówkach. Schnie dobrze, w miarę szybko. Zestawiłam go z zeszłorocznym Lovely Snow Dust nr 3 - srebrny piasek (kolejny raz wspomnę: jaka szkoda, że nie ma go w stałej sprzedaży... :( ). Lakier bardzo fajnie się nakłada, niektórym zapewne wystarczyłaby jedna warstwa, ja zawsze nakładam dwie. Podczas zmywania nie było widać jeszcze na nim śladów noszenia, więc wytrzymałość na plus :) Samo zmywanie... no cóż, jak to z piaskami bywa :) Metoda foliowa i do przodu ;)
Manicure to moje kolejne podejście do half moon, tym razem zdecydowanie bardziej udane od poprzednich, jednak nie idealne. To co wypraktykowałam to: po pierwsze lakier bazowy musi być zupełnie wyschnięty. Po drugie naklejki do french manicure naklejam na jeden paznokieć, który od razu maluję i od razu odklejam paseczek. Kiedy przy wcześniejszych próbach naklejałam paski na 5 paznokci, lakier bazowy zdążył się przykleić do naklejki i odejść razem z klejem (widać do na paznokciu małego palca). Trzymając się tych dwóch głównych zasad udało mi się wreszcie uzyskać oczekiwany efekt :)
Zapraszam na fotki :)