czwartek, 25 czerwca 2015

Efekt syrenki + Miss sporty Clubbing color 190





Witajcie!
Dziś przychodzę do Was z recenzją lakieru od Miss Sporty - Clubbing color nr 190 w połączeniu z efektem syrenki. A więc po kolei.
Zacznę od lakieru. Kupiłam go w Rossmannie za 6,99zł. Kolor lawendowy, pastelowy fiolet - o taki kolor na lato mi chodziło :) Pojemność niezbyt duża - 7ml. Pędzelek szeroki, płaski, zaokrąglony. Wygodnie się nim maluje. Konsystencja lakieru niezbyt rzadka, raczej w kierunku gęstej, nie rozlewa się na skórki. Co do wytrzymałości jeszcze się nie wypowiem, gdyż dopiero co go nałożyłam, a efekt jaki uzyskałam sprawił, że czym prędzej pędzę z wpisem ;) Krycie średnie, po pierwszej warstwie słabsze, ale druga uratowała sytuację i oto efekt na zdjęciach. Schnie bardzo szybko, prawie w obiecane 60 sekund ;)
Dalej efekt syrenki, o którym w tym sezonie głośno. Pierwsze co, to przeczytałam o nim z użyciem pyłku z firmy Indigo, ale go nie przetestowałam, gdyż znalazłam na aukcji podobny efekt, ale troszkę tańszy. Postanowiłam go więc zakupić :) Nie wiedziałam czy efekt będzie zadowalający na naturalnych paznokciach, gdyż większość zdjęć czy informacji w sieci, które znalazłam dotyczyły paznokci żelowych bądź hybrydowych. Proszek kupiłam na allegro u użytkownika jaapee, którego zdecydowanie polecam :) Za 3ml pyłku zapakowanego w zakręcany słoiczek zapłaciłam 2,89zł, więc myślę, że warto go wypróbować. Próbowałam wcześniej uzyskać efekt syrenki pyłkiem brokatowym, ale był on zbyt grubo zmielony, przez co całość nie wyglądała tak efektownie. Tutaj na drugą warstwę lakieru (mokrą) nasypałam pyłek i docisnęłam opuszkiem palca, delikatnie go wklepując. Następnie pokryłam go topem (polecam użyć mniej lubianego, gdyż może dostać się do niego brokacik), w celu utrwalenia pyłku na paznokciu. Dopiero takie zestawienie pomalowałam topem Seche Vite, który wydobył blask pyłku. Ach, zauroczyłam się efektem :D Z resztą zobaczcie same.
Pyłek mieni się na złoto, pomarańczowo i zielono. Zmywa się nie najgorzej, fakt, że trzeba poświęcić mu nieco więcej czasu, ale nie ma tragedii, z pewnością nie aż tak, jak w przypadku piasków.
Niestety zdjęcia nie oddają prawdziwego uroku, ale starałam się zrobić co w mojej mocy :)







I jak Wam się podoba efekt? :)
Pozdrowionka ;)

Aktualizacja:
Lakier po pięciu (!) dniach wygląda wciąż świetnie, manicure nie ma żadnego prawie ubytku, z resztą zobaczcie same:








czwartek, 21 maja 2015

Golden Rose Wow 04, 09 oraz 11

Witajcie!
Dziś pokażę Wam moją nową miłość - lakiery firmy Golden Rose z serii Wow. Zakochałam się w nich! Oto dlaczego:
1. Doskonałe krycie, w żadnym z dotychczas wypróbowanych kolorów nie zdarzyło się, żeby nie pokryły po dwóch warstwach, niekiedy wystarczyłaby nawet jedna
2. Mega wygodny pędzelek, idealnie mogę nim manewrować :)
3. Idealna konsystencja raczej w stronę gęstszej, nie wylewa się na skórki
4. Nie tworzy smug, co często się zdarza przy jasnych kolorach w innych lakierach
5. Szybko schnie
6. Przecudaśne kolory w serii i bardzo dużo tych o kremowym wykończeniu - a takie uwielbiam
7. Wytrzymałość bardzo dobra, sam lakier około 3-4 dni, ale z top coatem do 7 (!!!)
8. Bezproblemowe zmywanie, nie paćkają skórek ani nie odbarwiają płytki
9. Niewielka pojemność - 6ml - dla niektórych może to być wadą, ale pozwoli mi na zużycie go w całości. Z drugiej strony patrząc na inne lakiery standardowa ich pojemność to około 8ml, więc tutaj wcale nie jest dużo mniej
10. Cena - 3,90zł na stoisku GR to naprawdę niewiele za tak dobry jakościowo produkt
11. W dodatku te śliczne, słodkie, małe opakowania :)

Lakier stosuję na odżywkę Golden Rose Black Diamond i całość pokrywam topem Seche Vite - to dla mnie zestawienie idealne. W takiej kombinacji manicure trzyma się do 7 dni. Oto zdjęcia w piąty dzień noszenia numerku 47:

Prawda, że całkiem nieźle? Większy odrost niż zniszczenia ;)

Ostatnimi czasy zamówiłam kilka... no może kilkanaście... OK, prawie 30 sztuk tych małych cudenek :)

Starałam się wybrać z dostępnych zdjęć te o kremowym wykończeniu, jednak kilka sztuk trafiło mi się z shimmerem. Po przetestowaniu jednego z nich stwierdzam, że nie jest on tak widoczny ani tandetny jak w tych, z którymi miałam do czynienia dotychczas.

Do poniższego manicure użyłam numerków:
04 - kremowy z delikatnych shimmerem, zdjęcia z lampą podkreślają drobinki, jednak w rzeczywistości nie są one tak widoczne
09 - pudrowy róż, kremowe wykończenie
11- beżowy, lekki brązik, wykończenie jak wyżej




Wybaczcie stan moich skórek, pracuję nad tym ;)

Jak Wam się podoba ta kolekcja? Skusicie się na Łałki, albo może już jakieś macie w swoich zbiorach? :)
Pozdrawiam, Ania ;)


czwartek, 16 kwietnia 2015

Lovely Summer Sand nr 1

Witajcie!

Niedawno firma Lovely wprowadziła kolejne nowości. Zaciekawiły mnie lakiery z serii Summer Sand, ale czy warto...? Przeczytajcie dalej ;)

Seria liczy 6 kolorów, ja jednak wybrałam nr 1, czyli klasyczną biel. Interesowało mnie jak będzie wyglądać biały, piaskowy lakier. I szczerze powiem, że szału nie ma... W buteleczce widoczny jest srebrny shimmer, ale na paznokciach znika. Faktura jest dość delikatna, raczej niechropowata. Niekiedy bardziej widoczna, a przy grubszej warstwie wypukłości zanikają, tworząc nieco nieregularną powierzchnię - taką nijaką... Również niezbyt dobrze nakładało mi się emalię - pędzelek jest dość szeroki, spłaszczony, ale o sztywnym włosiu, które nie współpracuje z piaskową fakturą. Ciężko mi było domalować paznokcie przy skórkach, albo brakowało lakieru, albo znów paćkałam po nich... Schnie dość szybko. Co do wytrzymałości jeszcze się nie wypowiem, gdyż tyle co go nałożyłam i chciałam się nim z Wami podzielić, bo być może macie tak jak ja i gdy tylko pokażą się nowości przeszukujecie internet szukając fotek :)

Edit:
"Schnie dość szybko." ...... Można o tym zapomnieć. To tylko pozorne wrażenie. W efekcie po półtorej godziny paznokcie nadal były mokre. No, może nie tyle mokre, co plastyczne. Każdy kontakt lakieru z czymkolwiek powodował dziurę. Po -nastej dziurze w manicurze odpuściłam i zmyłam wszystko. Jedyny plus, to to, że łatwo się zmywał. Niestety jestem baaaardzo na nie co do tej kolekcji, choć nie wiem jak będą się zachowywać inne kolorki. Ja niestety już nie sprawdzę.



I jak Wam się podoba? Zakupicie lakier z tej serii?
Pozdrawiam :)

sobota, 4 kwietnia 2015

Lovely Butterfly Colors nr 2 + Safari

Cześć!
W związku z nadchodzącą wiosną oraz moją tęsknotą za ciepłem sporo w moich ostatnich mani neonowych kolorków. Tutaj zmiksowałam nowość od Lovely: Butterfly Colors nr 2, który już Wam pokazywałam w poprzednim poście z pomarańczowym Quiz Safari - zwykłym, chińskim lakierem ;)
Nie będę się powatarzać co do Lovelaska, można przeczytać tu. Natomiast co do chińczyka: dość rzadka konsystencja, lubi wylać się na skórki, poza tym wygodny, długi pędzelek i w miarę wygodnie się nim malowało. Schnie dość szybko. Jednak całe mani pokryłam topem Seche Vite. Jak pewnie zauważyłyście ręce są niesymetrycznie pomalowane - ot takie urozmaicenie :)

  




I jak Wam się podoba? Lubicie neonowe manicure? :)
P.S. Wesołych Świąt! :* :)


niedziela, 22 marca 2015

Golden Rose Rich Color nr 05 + cekiny 3D

Witajcie.
Niestety ostatnimi czasy nie mam ciekawych pomysłów na manicure, dlatego stawiam na prostotę. Bardzo często widnieją u mnie kolory nude, tak jest i dziś. Golden Rose Rich Color nr 05 to jeden z najbardziej popularnych kolorów riczy wśród blogerek. Jak dla mnie jest taki po prostu... No jest bo jest :P Faktycznie dłonie przy nim nie wyglądają blado, ale sam w sobie mnie nie urzekł - maluje nim, gdy nie mam pomysłu na nic innego. Jakość jak w całej serii, wygodny szeroki pędzelek (przy mniejszej płytce można pokryć paznokieć jednym pociągnięciem), raczej gęsta konsystencja, kryje po jednej warstwie, ale na zdjęciach dwie, standardowy czas wysychania.






Dodatkiem są cekiny 3D - po jednym na każdym paznokciu. Kupując w sklepie Allepaznokcie.pl stwierdziłam, że po co mam przepłacać za ćwieki, których w tej samej cenie jest 50szt, jak mogę sobie zamówić cekiny 3D, które teoretycznie wyglądają tak samo, a słoiczek jest nimi wypełniony do pełna. Jednak na drugi dzień od użycia zauważyłam różnicę... Same zobaczcie:


Pomimo, że manicure był przykryty grubą warstwą top coatu Seche Vite na drugi dzień (choć jeszcze po niecałej dobie od pomalowania) cekiny przetarły się. Nie wyglądało to zbyt estetycznie, jednak nie miałam już czasu ich przemalowywać, gdyż postanowiłam, że przy okazji wyjazdu przetestuję wytrzymałość lakieru. Oto jak wyglądał po 4 dniach:



Oprócz przetarcia ozdób, spotkałam się po raz pierwszy z tym, że top coat znacznie przyciemnił lakier bazowy. Widoczne np. tutaj:


Zdarzyło Wam się kiedyś coś podobnego? :) Pozdrowionka ;)





środa, 18 marca 2015

Wibo 1 Coat Manicure nr 13 + nr 16

Witajcie :)
Dziś porcja kolejnego już zakupionego przeze mnie lakieru Wibo z serii 1 Coat Manicure - nr 16. To bardzo fajny róż o kremowym wykończeniu. Charakterystyka taka sama, jak w całej tej serii, wygodne malowanie, szybkie schnięcie i przyzwoita wytrzymałość. Kryje po jednej warstwie, jednak na zdjęciach są dwie.
Dołożyłam do tego stempelkowe wzorki lakierem nr 13. Na koniec top Seche Vite i kilka cyrkonii (niestety grafitowych, bo innych nie znalazłam :( ). Manicure trzymał się trzy dni po czym nie było widać uszczerbków.
Jak Wam się podoba? :)

czwartek, 12 marca 2015

Lovely Butterfly Colors nr 2





Witajcie po dłuuuugiej przerwie :)
Tęskniłyście? Niestety, najpierw moje paznokcie potrzebowały przerwy w malowaniu, więc poddałam je kilkunastodniowej kuracji. Nie nakładałam lakierów, a jedynie serum z Lovely, Regenerum do paznokci oraz codziennie wsmarowywałam jedną ampułkę Witaminy A+E. Po kilku dniach widoczna była poprawa, a po około 2 tygodniach paznokcie zdecydowanie mniej się rozdwajały, a skórki nie były przesuszone. Kiedy już miałam zbierać siły do blogowania, to umówiłam się na zabieg chirurgiczny, ponieważ na palcu wskazującym miałam drażniący guzek. Chirurg pięknie znieczulił, wyciął i z uśmiechem pożegnał, zapomniał tylko poinformować, że przez kilka następnych nocy nie zmrużę oka :( Ale na szczęście rana już się prawie zagoiła, a z pewnością na tyle, żebym pomalowała paznokcie i czym prędzej nadrobiła zaległości na blogu :)

Zacznę więc od nowości :) Ku mojemu zaskoczeniu, przy ostatniej wizycie w Rossmannie nie ujrzałam już kosmetyków z jesienniej kolekcji w szafie Lovely, a letnie nowości, o których producent ani słówkiem nie pisnął na funpage'u. Do wyboru mamy 4 kolory lakierów neonowych (jeden dziś zobaczycie), 2 kolorki lakieru "z efektem pieprzu", biały matowy lakier oraz eyelinery w trzech kolorach. Wszystko w letnich barwach.
W moje ręce wpadł lakier z serii Butterfly Colors nr 2. To żółty neon, choć słyszałam opinie, że jest on zielony... Uważam jednak, że żółty, gdyż zielony również jest do wyboru i wygląda on zupełnie inaczej :) Uznajmy ten, za seledynowy, powinno być dobrze :) Na etykiecie widnieje napis, że lakier do stosowania wyłącznie na sztuczne paznokcie, podobnie jak to było w zeszłorocznej serii takich samych kolorów lakierów piaskowych. Wtedy się na nie nie skusiłam w obawie przed zniszczeniem naturalków, ale przez ten czas doczytałam, że zgodnie z wymogami UE lakiery neonowe zawierające mocne barwniki muszą zawierać taką informację, gdyż bardzo farbują naturalną płytkę. Tym razem zakupiłam jeden z nich na próbę. Przed nałożeniem lakieru kolorowego, jako bazę użyłam odżywki Miss Sporty 5in1. Potem dwie warstwy neonu i utwardzacz Seche Vite. To kolejny nabytek, o którym już za chwilę ;)
Lakier Lovely nakłada się podobnie jak inne lakiery tej firmy. Pierwsza warstwa nieco smużyła, co jest raczej normalne w takich kolorach, natomiast druga wyrównała niedoskonałości. Co prawda końcówki nieco prześwitywały w ten sposób, że były bardziej widoczne, ale uznałam, że nie będę już nakładać kolejnej warstwy. Co do schnięcia, pierwsza warstwa wyschła bardzo szybko. Drugą potraktowałam przyspieszaczem.
Seche Vite zakupiłam w serwisie Allegro.pl za około 14zł. Wcześniej jakoś nie mogłam się przekonać do jego zakupu, teraz sama nie wiem czemu :) Fakt, że zapach jest tragiczny, niczym lakier do parkietu. Ale kilka sekund i zapach (smród) znika pozostawiając suchy lakier oraz przepiękny błysk na paznokciach. Z pewnością też przedłuża trwałość lakieru o około 2-3 dni! Co jest ogromnym jak plusem. Lakier pokryty tym utwardzaczem z pewnością rzadziej odpryskuje, a raczej ściera się na końcówkach.
Manicure trzymał się 3 dni. Po tym czasie pojawił się niewielki odprysk na rozdwojonym paznokciu i lekko starły się końcówki.
Neonki zmyłam metodą foliową, nie ryzykując upaćkaniem się po stawy w kolorze. Nie zauważyłam żadnego uszczerbku na paznokciach.






Ach jak się cieszę, że już robi się coraz cieplej. A w drogeriach coraz więcej wiosenno-letnich nowości. Teraz zostaje tylko wygrać w totolotka, żeby nie zbankrutować :P
Co myślicie o neonowych paznokciach przez kolejny sezon? Hit czy kit?
Jakie nowości są według Was warte polecenia? :) Pozdrowionka :*